Archiwum dla kategorii: ‘Z pamiętnika Gości’
Morskie Oko zimą.
Tegoroczne ferie spędziłam z moimi rodzicami w Zakopanem. Jako miejsce pobytu wybrałam pensjonat „U Leona” na Krzeptówkach.
Trzeciego dnia wizyty w stolicy Tatr wybrałam się do Morskiego Oka. Wstałam o godz. 8:00 rano. Dojazd z Krzeptówek do parkingu w Palenicy Białczańskiej zajął mi 35 min. Podczas przejazdu samochodem mogłam podziwiać piękny krajobraz.
Po wejściu na drogę wiodącą do Morskiego Oka, zadziwiałam się ogromem i pięknem otaczających mnie gór. Trasę tą można też pokonać bryczką, którą ciągną konie. Po przejściu 3,5 km dotarłam do Wodogrzmotów Mickiewicza. Było tam przepięknie. Widok rozciągał się od wodospadów na całą Dolinę Roztoki. Od tego momentu trasy zaczął padać śnieg. Płatki osiadały na drzewach. Wydawało mi się, że jestem w bajce. Po przejściu kolejnych 3 kilometrów doszłam do miejsca gdzie zatrzymywały się bryczki. Stamtąd zostały do przejścia już tylko 2 km.
Buczynowe Turnie
Ćwierć wieku temu. Któż może pojąć, jak młode serce rwie się do przygody, kiedy krew i marzenia grają w zgodnym duecie, a za oknem Leonówki słońce jak chiński lampion wstaje nad owianymi błękitną mgłą Tatrami. Pobudka o świcie. Krótkie śniadanie i szybka decyzja: Skrajny Granat, Orla Baszta, Buczynowe Turnie i Krzyżne.
Wyruszam samotnie, przepojony odwagą i zapałem. Bez wysiłku docieram do Doliny Gąsienicowej, podziwiając po drodze widoki ze Skupniowego Upłazu i Przełęczy między Kopami. Składam obowiązkową wizytę w Murowańcu. Wtedy jeszcze jest to schronisko “zgrzebne”, kultowe, tchnące historią, tradycją, duchem Tatr. Niezwykli ludzie, niezwykły moment. Droga do Czarnego Stawu Gąsienicowego przypomina spacer po ogrodach Edenu. Zapach rozgrzanych słońcem kosodrzewin, koncert pszczół. Pojedynek świerszczy z motylami niesie mnie jak na skrzydłach. Błękit stawu kontrastuje z zielenią stoków. Bajka. Mijam po drodze ludzi, których chciałbym uściskać. Tak jak ja zafascynowanych miejscem i chwilą.
Propozycja na majówkę w Tatrach – wycieczka w Dolinę Chochołowską
Dziś zapraszam do zwiedzenia Doliny Chochołowskiej, która jest piękna pod każdym względem i łatwa do przejścia dla każdego. Pierwsi turyści zaczęli ją podziwiać już w XIX wieku. Warto się przekonać, czy mieli rację?
Dolina ta jest największą i najdłuższą w polskich Tatrach. Leży na zachodnim krańcu pasma Tatr Zachodnich…
Jej obszar to ponad 35 km2 a długość około 10 km. Jest doliną walną, czyli biegnącą od grani głównej aż do podnóża Tatr.
Dnem doliny, wzdłuż szlaku, płynie Chochołowski Potok. Na początku jest bardzo rozległa ale później zwęża się i prowadzi wśród skał osadowych, gdzie są liczne jaskinie. Zaś zachodnim ograniczeniem doliny jest grań Tatr Zachodnich, którą przebiega granica polsko-słowacka.