Na Wrota Chałubińskiego
Wydaje się, że w polskich Tatrach nie ma szlaków, na których w sezonie nie spotkamy tłumu ludzi. Nawet te najtrudniejsze są wręcz okupowane, do wąskich przejść ustawiają się kolejki. Można się oczywiście przyzwyczaić do tego, że po wejściu na Zawrat czujemy się niemal tak jak na Krupówkach – każdy jednak czasem chciałby chwili spokoju.
Miejscem, w którym taki spokój można odnaleźć jest niedoceniana Dolinka za Mnichem i wiodący przez nią szlak na Wrota Chałubińskiego. Mimo że nie jest to podejście trudne – nie cieszy się popularnością, prawdopodobnie dlatego, że jest to szlak prowadzący na Wrota i nigdzie dalej – trzeba wrócić tą samą drogą do Morskiego Oka, albo z progu Dolinki za Mnichem ruszyć na Szpiglasową Przełęcz i przez nią do Doliny Pięciu Stawów. A to już przecież wycieczka dość czasochłonna.
A jednak – warto! Powodów jest kilka: nie tylko wspomniany już spokój, choć to oczywiście sprawa bardzo ważna, lecz także surowe piękno tej tatrzańskiej Doliny, widok z Wrót – na słowacki Ciemnosmreczyński Staw, czy choćby możliwość zobaczenia niezwykłego Mnichowego profilu.
Zaletą tej trasy jest także to, że – choć podejście jest dość strome, a szlak momentami zniszczony – nie jest ona ani trudna, ani długa. Stanowi więc doskonałą opcję na lżejszy dzień, na złapanie oddechu po bardziej wyczerpujących wycieczkach, nie wymaga wyruszania z miejsca noclegu bladym świtem. A chwila spokoju jakiego możemy tam zaznać, obcując z surowością górskiego pejzażu – jest bezcenna!
Pozdrawiam
Iga
Jak chodziłem po Tatrach szlak do Wrót Chałubińskiego był zamknięty i nigdy tam nie bylem. Mogłem jedynie popatrzeć na Wrota znad Morskiego Oka. Ale szlak Przełęcz Szpiglasowa – Morskie Oko przeszedłem. Pozdrawiam – JK
super pomysł, polecam też mieć w plecaku http://przewodnik-po-gorach.pl/ ja lubię nawet do niego zajrzeć już miesiąc przed podróżą