Dolina Za Bramą zwana też „Dolinką Zakochanych”
W Tatrach niekoniecznie trzeba się dużo nachodzić, by dotrzeć w ładne miejsce. Dowodem na istnienie takiego miejsca, które bardzo lubię, jest urokliwa Dolinka za Bramką. Nastrojowa cisza, wapienne i dolomitowe bramki i skałki w otoczeniu – to uroki tego niezwykłego miejsca, nieco niesłusznie zapomnianego przez współczesnych turystów. Tu nawet w
sierpniu, kiedy na innych szlakach jest bardzo tłoczno, nie spotkamy licznych turystów, a przecież nieraz poszukujemy ciszy i spokoju w Tatrach – tu ją znajdziemy. Niemniej jednak, przed 120-130 laty, Dolinka za Bramką była jednym z „obowiązkowych” punktów na mapie tras wycieczek tatrzańskich ówczesnych turystów.
Spod chałupy Sabały na Krzeptówkach dochodzimy do regli, a stamtąd w lewo do wylotu dolinki. Dnem doliny prowadzi znakowany, zielony szlak turystyczny, po przejściu kilkudziesięciu zaledwie metrów ścieżki mijamy pierwszą
„bramkę”, między dwoma turniami wapiennymi (ponoć dawno temu, aby umożliwić przejście, wysadzono skały w powietrze), a po prawej stronie widoczne są fantastyczne skały przybierające różne formy i kształty, w tle widać masyw dolomitowych Jasiowych Turni.
Góralscy przewodnicy tatrzańscy i taternicy nadali wybitniejszym z tych skałek różne nazwy, np. Dziadula, Kohutek, Matka Boska, czy Zakonnik. Obok ścieżki szemrze niewielki potok. Wzdłuż ścieżki wznoszą się piękne buki (jesienią kiedy zmienią kolory,zdecydowanie jest najpiękniej) i grupa dużych głazów wapiennych, tworzących drugą „bramkę” skalną. Wyżej szlak prowadzi przez mostek, nieopodal potoku, na którym tworzy się mały, ale ciekawy wodospadzik i wyżej przez kolejny mostek do trzeciej, ostatniej w tej dolinie bramki skalnej. W XIX wieku mieściła się tutaj drewniana altana turystyczna,
wzniesiona przez Towarzystwo Tatrzańskie, która okazała się jednak obiektem nietrwałym. Została więc rozebrana, obecnie w tym miejscu jest ławeczka. Miejsce śliczne – pod nogami szumi potok, a wokół przeciekawe w kształtach dolomitowe turniczki. Wyżej szlak się kończy przy zbiegu kilku małych potoczków.
Powyżej idziemy w prawo i tam szlak zielony się kończy przy kopcu kamieni. Górna część dolinki rozdziela się na dwie części: Dolinkę spod Jatek i Dolinkę spod Łysanek. Tam juz jednak wejść nie wolno. Wracamy tą samą drogą. Cała wycieczka zajmie 1,5 godziny.
Serdecznie zapraszam do Zakopanego na spacer, naprawdę warto!!!