Ciekawostki i Aktualności - czyli BLOG o Tatrach i noclegach w Zakopanem
Morskie Oko zimą.
Tegoroczne ferie spędziłam z moimi rodzicami w Zakopanem. Jako miejsce pobytu wybrałam pensjonat „U Leona” na Krzeptówkach.
Trzeciego dnia wizyty w stolicy Tatr wybrałam się do Morskiego Oka. Wstałam o godz. 8:00 rano. Dojazd z Krzeptówek do parkingu w Palenicy Białczańskiej zajął mi 35 min. Podczas przejazdu samochodem mogłam podziwiać piękny krajobraz.
Po wejściu na drogę wiodącą do Morskiego Oka, zadziwiałam się ogromem i pięknem otaczających mnie gór. Trasę tą można też pokonać bryczką, którą ciągną konie. Po przejściu 3,5 km dotarłam do Wodogrzmotów Mickiewicza. Było tam przepięknie. Widok rozciągał się od wodospadów na całą Dolinę Roztoki. Od tego momentu trasy zaczął padać śnieg. Płatki osiadały na drzewach. Wydawało mi się, że jestem w bajce. Po przejściu kolejnych 3 kilometrów doszłam do miejsca gdzie zatrzymywały się bryczki. Stamtąd zostały do przejścia już tylko 2 km.
Zima w Tatrach, wyciągaj narty lub snowboard i … do Zakopanego!
Witam z bajecznie zaśnieżonych Krzeptówek.
Pięknie, biało, mroźne powietrze, słońce przez cały dzień i dużo, dużo „białego puchu”. Wymarzony czas na rozpoczęcie sezonu narciarskiego… W Zakopanem w ciągu ostatnich dni spadło duuużo śniegu.
Na trasach narciarskich panują bardzo dobre warunki…
Blisko, bo oddalony o 300 m od naszej „Leonówki” stok narciarski „Budzowski Wierch” już czeka na swoich narciarzy i snowbordzistów.
Jest to kompleks trzech wyciągów o dł. 120 m, 210 m i 250 m dla początkujących i zaawansowanych. Różnica poziomów do 50m.
Jesienne wspomnienie – wycieczka w Tatry.
Jest taka droga w Tatrach, dostępna mniej wprawnym turystom, ale jakże piękna, obfitująca w bajkowe pejzaże. Pozwalająca namacalnie poczuć romantyzm i niezwykły charakter tego cudownego skrawka Ziemi. Myślę o trasie z Kasprowego Wierchu przez Czuby Goryczkowe na Czerwone Wierchy.
Tatry, wędrówka jakich mało.
Świt w Tatrach. Bezchmurny. Spełnienie każdego zakochanego w górach marzyciela, budzącego się rano z myślą o wyprawie. Razem z moim przyjacielem Marcinem i jego siedmioletnim synem Maćkiem szybko zjadamy śniadanie, podziwiając przez okno Leonówki lśniący w różowej poświacie Giewont. Wszyscy czujemy, że chwila jest wyjątkowa.
Na Wrota Chałubińskiego
Wydaje się, że w polskich Tatrach nie ma szlaków, na których w sezonie nie spotkamy tłumu ludzi. Nawet te najtrudniejsze są wręcz okupowane, do wąskich przejść ustawiają się kolejki. Można się oczywiście przyzwyczaić do tego, że po wejściu na Zawrat czujemy się niemal tak jak na Krupówkach – każdy jednak czasem chciałby chwili spokoju.
Miejscem, w którym taki spokój można odnaleźć jest niedoceniana Dolinka za Mnichem i wiodący przez nią szlak na Wrota Chałubińskiego. Mimo że nie jest to podejście trudne – nie cieszy się popularnością, prawdopodobnie dlatego, że jest to szlak prowadzący na Wrota i nigdzie dalej – trzeba wrócić tą samą drogą do Morskiego Oka, albo z progu Dolinki za Mnichem ruszyć na Szpiglasową Przełęcz i przez nią do Doliny Pięciu Stawów. A to już przecież wycieczka dość czasochłonna.
Górskie lato w Tatrach – wspomnienie młodości.
Podobno człowiek z wiekiem coraz bardziej idealizuje młodość, pamięta więcej z przeszłości kosztem bieżących wydarzeń. Pewnie to prawda, chociaż dla mnie wszystkie wspomnienia związane z Tatrami są równie ważne, przenikają duszę niezależnie
od czasowego dystansu.
Pamiętam lato 1977 roku. Spędzaliśmy kolejne niezapomniane wakacje w Bukowinie Tatrzańskiej. Nie znałem wtedy Leona Bieńka i on też nie mógł się spodziewać, że kiedyś przetną się nasze drogi. Pewnie nawet jeszcze nie myślał, że zbuduje piękny dom zwany Leonówką i stworzy w nim tak wspaniałą rodzinę.